Zastanawiałem się nad tym co się stało. Wydaje mi się, że w jakiś niewyjaśniony sposób pozbawiłem się swojego największego daru. No może nie pozbawiłem ,ale nie utrzymałem na nim wystarczającego focusu.
Ale wróciłem. W ułamku sekundy moje ciało, duszę i umysł wypełniła...MIŁOŚĆ. Najwspanialsze i najprzyjemniejsze uczucie jakie znam.
Chciałbym się podzielić MIŁOŚCIĄ
MIŁOŚĆ to odpowiedzialność, i choć zawsze myślałem ze chodzi tu o odpowiedzialność za druga osobę, to tak naprawdę chodzi tu o odpowiedzialność za siebie.
Wszystko wokół mnie dociera do mojej świadomości przez pryzmat mnie. Kolory są zauważane przez mózg przez Moje oczy, zapachy przez Mój nos, dotyk przez Moją skórę, dźwięki przez Moje uszy, smak przez Mój język. To ja decyduje na co patrzeć, czego dotykać, co mi smakuje, co chcę wąchać, co chcę słyszeć.
Wszystko to jest jak najbardziej logiczne i do przyjęcia. Czułem jednak, ze jest więcej zmysłów i więcej decyzji do podjęcia, rzeczy i wrażeń do zważenia.
I wyruszyłem w podróż, by odnaleźć więcej zmysłów. Pytałem mądrych ludzi, czytałem księgi o samorozwoju, szukałem modelu, który mógłbym przyjąć jako swój. Któregoś dnia rozmawiałem z kobietą, która uczyła mnie cierpliwości. Miała dylemat, którego na pierwszy rzut oka nie mogła sama rozwiązać. Rozmawialiśmy się całe przedpołudnie szukając rozwiązania i nie znajdując go.
Myślałem o tym cały dzień. O zachodzie wszechświat zaczął do mnie przemawiać. W zasadzie mówił cały czas, tylko ja nie pozwoliłem dotrzeć do mnie jego słowom.
Zacząłem czytać kolejną książkę. Od kilku dni czułem się źle, w moim życiu też nie działo się najlepiej. Zwalałem wszystko na kolejną próbę rzucenia palenia. I w tedy natknąłem się na tą właśnie książkę. Otworzyłem e-booka i zacząłem poznawać nowa "mapę".
Mógłbym opisać każdy szczegół, każdą myśl, każdy dreszcz, który pojawił się w tym właśnie momencie. Jednak żadne z tych słów nie jest w stanie w pełni oddać tego co się stało. To trzeba po prostu poczuć.
Poczułem jak wypełnia mnie MIŁOŚĆ i wiedziałem dlaczego tak się dzieje. Nikt ani nic po za mną samym tego nie uczyniło.
Zastanawiam się co mam dalej napisać. Czy dać jakąś radę? Opisać sposób jak poczuć się szczęśliwym? Jak poczuć SIŁĘ, ODWAGĘ, RADOŚĆ? Jak być PEWNYM SWOJEJ WARTOŚCI?
Tego się nie da wytłumaczyć ot tak na blogu. To trzeba poczuć. Być może przyjdzie taki dzień kiedy spotkam znów tą kobietę i będę mógł jej przekazać TO, co pozwoli jej uwolnić się od dręczącego ją dylematu.
Poczuj się dobrze. Niech moja słowa przywołają do Ciebie Miłość
o mnie: człowieku świadomie przeżywającym swój byt, człowieku o wyostrzonym zmyśle obserwacji
piątek, 26 kwietnia 2013
wtorek, 23 kwietnia 2013
Pomyśl zanim powiesz
Mistrz i uczeń szli przez las.
Gdy mijali drzewo Mistrz zwrócił się do ucznia.
-To bardzo ważne dla nas drzewo. Pomedytujmy przy nim.
Po medytacji ruszyli w dalszą drogę.
Po chwili Uczeń zapytał:
-Mistrzu, dlaczego to drzewo było dla nas tak ważne?
-Bo było świadkiem naszej medytacji.- odparł Mistrz.
niedziela, 21 kwietnia 2013
Fantazjowanie budzi we mnie gniew
Co dzień odkrywam wiele nowego w sobie, wokół mnie. Jednym z nich jest znaczenie słów i "związanie" z nimi emocji.
Na stronie meetpro znalazłem ciekawe dla mnie wyzwanie : nawyk spostrzegania w naszych
komunikatach słów „powinnościowych”, czyli takich jak: muszę, trzeba, wypadałoby, powinienem.
W szkole średniej przyjąłem postawę antypowinnościową, tak manifestowałem swój bunt.
Nie interpretowałem słów czy też intencji, a jedynie okazywałem swoją niezależność w niepoddawaniu się konwenansom i robieniu czegoś bo "tak powinno się to robić", albo tak "wypadałoby się zachować".
O ile prostsze byłoby teraz stwierdzenie że robiłem źle, gdyby nie fakt, że częściowo w pewnych aspektach mojego życia taka postawa przynosiła mi korzyści. Czy więc mój bunt można nazwać złym?
Aby rozjaśnić mój dylemat przedstawię kilka przykładów kiedy antypowinność okazywała się wielką zaletą, a nie wadą.
piątek, 19 kwietnia 2013
Tego się nie da zawrzeć w tytule
Nie da się być mną i mieć zły humor. I bardzo dobrze. Jak tylko poczułem zagrożenie takim stanem Jack Canfield opublikował na facebook :
Kluczem do poradzenia sobie z wszelkiego rodzaju negatywnym myśleniem jest uświadomienie sobie, że ostatecznie to ty decydujesz, czego będziesz słuchać lub z jakimi myślami będziesz się zgadzać. Sam fakt, że coś myślisz-lub słyszysz-jeszcze nie oznacza, że to prawda.No to zaczynam.
środa, 17 kwietnia 2013
Człowieku to ja Bóg
- Widzę po Twojej twarzy, ze dokonałeś jakiegoś odkrycia.
- Tak. Postanowiłem w sposób jak najbardziej zrozumiały, bez słownych ozdobników, odpowiedzieć na wszystkie pytania jakie do tej pory zadałeś. Być może nie dla wszystkich jest zrozumiale o czym rozmawiamy.
- I do jakich wniosków doszedłeś?
- Tak. Postanowiłem w sposób jak najbardziej zrozumiały, bez słownych ozdobników, odpowiedzieć na wszystkie pytania jakie do tej pory zadałeś. Być może nie dla wszystkich jest zrozumiale o czym rozmawiamy.
- I do jakich wniosków doszedłeś?
wtorek, 16 kwietnia 2013
Być jak Rafał Stasiński
-Witaj. Długo Ci zeszło zastanawianie się nad Twoi największym sukcesem.
- Dokładnie tyle ile mi było potrzeba...
- Więc z zaciekawieniem słucham.
- Zastanawiałem się dosyć intensywnie nad odpowiedzią. Zagłębiałem się głębiej i głębiej. Brnąłem w ślepe zaułki. Wielokrotnie wracałem na start. I po wyeliminowaniu fałszywych i pomniejszych sukcesów odkryłem, ze największym sukcesem jest ...
-...
- to że jestem jak Rafał Stasiński.
- Eeee... tzn?
- Dokładnie tyle ile mi było potrzeba...
- Więc z zaciekawieniem słucham.
- Zastanawiałem się dosyć intensywnie nad odpowiedzią. Zagłębiałem się głębiej i głębiej. Brnąłem w ślepe zaułki. Wielokrotnie wracałem na start. I po wyeliminowaniu fałszywych i pomniejszych sukcesów odkryłem, ze największym sukcesem jest ...
-...
- to że jestem jak Rafał Stasiński.
- Eeee... tzn?
piątek, 12 kwietnia 2013
Salami
Kontynuacja wywiadu na żywo z Rafałem Stasińskim. Zapraszamy serdecznie do zadawania pytań za pomocą formularza umieszczonego pod postem. Uwaga na potrzeby tego artykułu ginie zwierze.
- Mamy pierwsze pytanie od czytelników Max Love pyta: "Jaka była Twoja najważniejsza porażka życiowa i jakie wnioski z niej wyciągnąłeś. I czy po wnioskach (może po wielu latach) nadal widziałeś to jako porażkę? To samo pytanie odnośnie największego sukcesu:)"
- Nie przerobiono mnie na salami:)
- Mamy pierwsze pytanie od czytelników Max Love pyta: "Jaka była Twoja najważniejsza porażka życiowa i jakie wnioski z niej wyciągnąłeś. I czy po wnioskach (może po wielu latach) nadal widziałeś to jako porażkę? To samo pytanie odnośnie największego sukcesu:)"
- Nie przerobiono mnie na salami:)
- Salami?
czwartek, 11 kwietnia 2013
Jak wdepnąć w odchody i być szczęśliwym
- Dziś przeprowadzam wywiad z Rafałem Stasińskim. Wiek 36 lat. Żonaty. Dwoje dzieci. I co więcej?
Rafał Stasiński: - A trzeba czegoś więcej?
- Piszesz na swoim blogu o rzeczach, które nie mają potwierdzenia naukowego. A które, jak twierdzisz, są częścią Twojego życia.
- Jak najbardziej. To, że nie podpieram się jakimiś naukowymi badaniami, nie oznacza, że nie są one prawdziwe. Doświadczam tych wszystkich rzeczy każdego dnia. Staram się nie snuć teorii, tylko opisywać sytuacje, w których brałem udział; sposoby, które pomagają mi spełniać cele; umiejętności, których rozwijanie ułatwia mi życie.
- Skąd w takim razie czerpiesz pomysły?
Rafał Stasiński: - A trzeba czegoś więcej?
- Piszesz na swoim blogu o rzeczach, które nie mają potwierdzenia naukowego. A które, jak twierdzisz, są częścią Twojego życia.
- Jak najbardziej. To, że nie podpieram się jakimiś naukowymi badaniami, nie oznacza, że nie są one prawdziwe. Doświadczam tych wszystkich rzeczy każdego dnia. Staram się nie snuć teorii, tylko opisywać sytuacje, w których brałem udział; sposoby, które pomagają mi spełniać cele; umiejętności, których rozwijanie ułatwia mi życie.
- Skąd w takim razie czerpiesz pomysły?
środa, 10 kwietnia 2013
Poranna gimnastyka
Każdego dnia towarzyszy mi coraz większa świadomość. Tego gdzie jestem, co robię, kim jestem.
Dziś podczas porannego "rozczulania" wyklarowałem proces, mój osobisty zestaw ćwiczeń. Taka poranna gimnastyka.
Dziś podczas porannego "rozczulania" wyklarowałem proces, mój osobisty zestaw ćwiczeń. Taka poranna gimnastyka.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Najcudowniejszy poranek mojego życia
Od 2 tygodni nie pisałem nic na blogu.
Dziś postanowiłem coś jednak napisać. Dać znać, że żyję. Dużo czytam i postanowiłem napisać własny e-book. Powoli powstaje plan - tak jak w sposób zupełnie swobodny zmienia się moje życie.
Dziś postanowiłem coś jednak napisać. Dać znać, że żyję. Dużo czytam i postanowiłem napisać własny e-book. Powoli powstaje plan - tak jak w sposób zupełnie swobodny zmienia się moje życie.
wtorek, 26 marca 2013
Dieta cud
Szperając w sieci trafiłem na książkę Gillian McKeith "Jesteś tym, co jesz". Choć niespecjalnie rozglądałem się za dietami zainteresował mnie sam tytuł. I w sobie znany sposób powiązałem tytuł z rozwojem duchowym.
Zacząłem bacznie obserwować jakimi emocjami karmią się ludzie podczas rozmowy. Jedna osoba, rozmawiając na dowolny temat, zadaje pytania pozytywne, inna negatywne.
Zacząłem bacznie obserwować jakimi emocjami karmią się ludzie podczas rozmowy. Jedna osoba, rozmawiając na dowolny temat, zadaje pytania pozytywne, inna negatywne.
poniedziałek, 25 marca 2013
Pożyczę ci moje oczy
Zapewne czytałeś moje poprzednie teksty i jeśli nadal masz obawy, niską samoocenę, dystans to proszę przyjmij moją skromną pożyczkę.
Zapytasz "Dlaczego?".
Na tyle ile jest Ci to potrzebne pożyczę Ci moje oczy.
Zapytasz "Dlaczego?".
piątek, 22 marca 2013
Jak odkryłem Sekret
Od czasu zobaczenia filmu "Sekret" Rhondy Byrne spotkałem wiele osób. I równie wiele różnych reakcji. U mnie na przykład: nie usłyszałem nic nowego o czym bym nie wiedział. Więc dlaczego Sekret u mnie nie działał? Brakowało mi wsparcia? Cóż moja ukochana żona przez 15 lat wspierała mnie i wierzyła we mnie pomimo, że dostarczałem jej wielu powodów do rozczarowań. Doprowadziłem do tego, że teraz z dystansem patrzyła na moją kolejną "zmianę". Prawda jest jednak prosta. Nie wierzyłem w to, że mogę.
czwartek, 21 marca 2013
Jestem wdzięczny
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że gości w sobie moją duszę, jest jej strażnikiem i pancerzem, świątynią.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za zmysł dotyku, że mogę poczuć bliskość drugiej osoby. Że mogę doświadczać zimna i ciepła. Że potrafię rozpoznać miękkość i szorstkość materiału.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za zmysł smaku. Że dzięki niemu dane mi było doświadczyć smaku czekolady.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za mój nos. Za zapach kwiatów, sosny. Uwielbiam rozcierać w dłoniach młode szyszki modrzewia i spijać ich zapach ze skóry.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za uszy, dzięki którym mogę słuchać pochwał i upomnień. Że dane mi usłyszeć jak bardzo mnie kochają moi bliscy. Że wiem jak brzmią słowa: duma, miłość, ufność. Za to że dane mi słyszeć śmiech.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za wzrok. Mogę patrzeć na tęcze i zauważać wokół siebie tylu wspaniałych ludzi i cuda. Moje oczy ostrzegają mnie przed niebezpieczeństwem. I przede wszystkim dają mi możliwość patrzenia na moją cudowną żonę.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że potrafi sie samouleczyć. W ten wspaniały sposób zabliźnia rany jak sprawny murarz naprawia wyłom w murze.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że je mam, że oszczędza mi niepotrzebnego bólu.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że mam nogi które prowadzą mnie na spotkanie tak wielu wspanialych miejsc i ludzi.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za moje silne dłonie, że mogę trzymać w nich łopatę i mopa. Że dzięki nim moge pracować.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że mam długie włosy, które uwielbiam i czeszę je kilka razy dziennie.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za zwinne palce - mogę pisać na komputerze i dzielić się z innymi tym wszystkim co widzę, słyszę, smakuję.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za swój głos. Że mogę mówić to wszystko co mogę mówić. Im wiecej wypuszczam w eter słów, tym więcej do mnie wraca. Mowię Kocham, Szanuję, Pomogę.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału, że nieustannie we mnie wierzy choć czasem mu szkodzę.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że jest ufne i nie boi się osób, które chcą mu pomóc.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że je mam.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za zmysł dotyku, że mogę poczuć bliskość drugiej osoby. Że mogę doświadczać zimna i ciepła. Że potrafię rozpoznać miękkość i szorstkość materiału.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za zmysł smaku. Że dzięki niemu dane mi było doświadczyć smaku czekolady.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za mój nos. Za zapach kwiatów, sosny. Uwielbiam rozcierać w dłoniach młode szyszki modrzewia i spijać ich zapach ze skóry.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za uszy, dzięki którym mogę słuchać pochwał i upomnień. Że dane mi usłyszeć jak bardzo mnie kochają moi bliscy. Że wiem jak brzmią słowa: duma, miłość, ufność. Za to że dane mi słyszeć śmiech.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za wzrok. Mogę patrzeć na tęcze i zauważać wokół siebie tylu wspaniałych ludzi i cuda. Moje oczy ostrzegają mnie przed niebezpieczeństwem. I przede wszystkim dają mi możliwość patrzenia na moją cudowną żonę.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że potrafi sie samouleczyć. W ten wspaniały sposób zabliźnia rany jak sprawny murarz naprawia wyłom w murze.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że je mam, że oszczędza mi niepotrzebnego bólu.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że mam nogi które prowadzą mnie na spotkanie tak wielu wspanialych miejsc i ludzi.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za moje silne dłonie, że mogę trzymać w nich łopatę i mopa. Że dzięki nim moge pracować.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że mam długie włosy, które uwielbiam i czeszę je kilka razy dziennie.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za zwinne palce - mogę pisać na komputerze i dzielić się z innymi tym wszystkim co widzę, słyszę, smakuję.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za swój głos. Że mogę mówić to wszystko co mogę mówić. Im wiecej wypuszczam w eter słów, tym więcej do mnie wraca. Mowię Kocham, Szanuję, Pomogę.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału, że nieustannie we mnie wierzy choć czasem mu szkodzę.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że jest ufne i nie boi się osób, które chcą mu pomóc.
Jestem wdzięczny Mojemu Ciału za to, że je mam.
***
I tak wczoraj, wracając z zabiegu, nie bałem się bólu, który mógłby przyjść. Jakoś tak z głębokiej potrzeby zacząłem okazywać wdzięczność swojemu ciału. Te kilka linijek powyżej to tylko fragment z modlitwy, która trwała ponad godzinę. Bo ktoś powiedział mi, że najprostszym sposobem na okazanie miłości jest wdzięczność. I stał się kolejny cud - moje ciało odpowiedziało mi i nie poczułem ani odrobiny bólu. Tak wielką miłość w sobie wzbudziłem.
wtorek, 19 marca 2013
Fizyka uczuć
"Jeżeli dajesz z siebie 50% pozytywnych myśli i uczuć, to przekroczyłeś punkt krytyczny. Nawet jeśli to będzie tylko 51%, to już przeważyłeś szale swojego życia." Rhonda ByrneGdy skupiasz się na problemie, rozpaczasz nad sytuacją bez wyjścia i pojawia się niezliczona ilość argumentów przeciw nigdy nie rozwiążesz tego po swojej myśli. Odejdź od niego i zajmij się się czymś, co sprawia, że czujesz się dobrze, co budzi Twoje pozytywne uczucia, im silniejsze tym lepiej. Nie każę Ci zamieść problemów pod dywan.
"Każdemu działaniu towarzyszy równe i odwrotnie skierowane przeciwdziałanie" Isaak NewtonJeśli dasz sobie dobrą energię dane Ci będzie dobre.
sobota, 16 marca 2013
Kilka słów wyjaśnienia
Cała ta zmiana, wszystkie te dobre rzeczy w moim życiu nie biorą się z niczego. Jednak z perspektywy czasu wysiłek włożony w to wszystko był niewielki. U podstaw jest przede wszystkim CHĘĆ - wewnętrzna potrzeba zmiany na lepsze. Takie poczucie, że trzeba coś zmienić. Wyszedłem z domu. Zacząłem "węszyć". I tak trafiłem do projektu "Złap swój sukces". Widocznie ktoś lub coś stwierdziło, że skoro wykazuję chęci to powinienem spotkać na swej drodze ludzi, którzy wskażą mi kierunek. I tak :
czwartek, 14 marca 2013
Świadomość
Ach! Ten wczorajszy "hura-optymizm". Chciałbym o wszystkim napisać. Tysiące, jeśli nie miliony myśli przemykają mi przez głowę. Trudno mi wybrać najważniejszą.
Trudno, a może czuję wstyd by się przyznać przed światem? Może nie mam jeszcze wystarczająco silnej "kotwicy " w sobie, która da mi siłę i mądrość, by obronić swoje tezy? A może po prostu nie mam potrzeby udowadniać słowami swojej wiary?
Pisanie to dla mnie cudowny proces. Mogę zadać pytanie i patrzeć na Nie. Nikt i nic nie zmusza mnie bym na nie odpowiedział. Czasem samo zadanie pytania wystarczy.
Trudno, a może czuję wstyd by się przyznać przed światem? Może nie mam jeszcze wystarczająco silnej "kotwicy " w sobie, która da mi siłę i mądrość, by obronić swoje tezy? A może po prostu nie mam potrzeby udowadniać słowami swojej wiary?
Pisanie to dla mnie cudowny proces. Mogę zadać pytanie i patrzeć na Nie. Nikt i nic nie zmusza mnie bym na nie odpowiedział. Czasem samo zadanie pytania wystarczy.
środa, 13 marca 2013
Oh Happy Day
Wspaniały dzień. Jest 9 rano i zgodnie z moim życzeniem wszystko wokół jest pełne pozytywnej energii. Nawet śnieg pada w ten radosny rytm. Aż brak mi słów.
O, Radości iskro bogów,
kwiecie elizejskich pól,
święta, na twym świętym progu
staje nasz natchniony chór.
Jasność twoja wszystko zaćmi,
złączy, co rozdzielił los.
Wszyscy ludzie będą braćmi
tam, gdzie twój przemówi głos
Patrz, patrz, wielkie słońce światem
biegnie, sypiąc złote skry,
jak zwycięzca i bohater
biegnij, bracie, tak i ty.
Radość tryska z piersi ziemi,
Radość pije cały świat.
Dziś wchodzimy, wstępujemy
na Radości złoty ślad.
Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie,
ona w splocie ludzkich rąk,
z niej najlichszy robak czerpie,
w niej - największy nieba krąg.
Wstańcie, ludzie wstańcie wszędzie,
ja nowinę niosę wam:
na gwieździstym firmamencie
bliska radość błyszczy nam.
wtorek, 12 marca 2013
Życzenie urodzinowe
Za kilka godzin mam 36 urodziny. W związku z tym świętem mam życzenie.
13 marca między 0:00 a 24:00 spełnij moje marzenie. W dogodnym dla siebie miejscu i czasie, ułóż, usiądź wygodnie. Wyrównaj oddech. I przez minimum jedną minutę powtarzaj "Teraz czuję się dobrze". Z wiarą i miłością tak jakby czyniło to niemowlę przytulone do piersi matki. Zaufaj temu co mówisz. Odrzuć na tą jedna minutę cokolwiek się nauczyłeś, cokolwiek wiesz, kimkolwiek jesteś. Całą nadzieję jaką posiadasz włóż w te słowa. Odrzuć wszystkie "ale", wszystkie "nie mam czasu". Schowaj się gdzieś w kąciku, aby nikt cię nie dostrzegł.
Być może gdy otworzysz oczy przez ułamek sekundy poczujesz się jak ja, popatrzysz przez moje złote okulary. I nagle świat mile Cię zaskoczy. Może zadzwoni telefon... Może ktoś wejdzie do pokoju... I cokolwiek się stanie w pierwszej chwili przytul kogoś tak jakbyś przytulił mnie składając życzenia.
PS Z chęcią dowiem się jak było. Napisz proszę kilka słów dzisczujesiedobrze@gmail.com Z góry dziękuję.Wymyślając sobie tegoroczne życzenie czuję się wspaniale.
13 marca między 0:00 a 24:00 spełnij moje marzenie. W dogodnym dla siebie miejscu i czasie, ułóż, usiądź wygodnie. Wyrównaj oddech. I przez minimum jedną minutę powtarzaj "Teraz czuję się dobrze". Z wiarą i miłością tak jakby czyniło to niemowlę przytulone do piersi matki. Zaufaj temu co mówisz. Odrzuć na tą jedna minutę cokolwiek się nauczyłeś, cokolwiek wiesz, kimkolwiek jesteś. Całą nadzieję jaką posiadasz włóż w te słowa. Odrzuć wszystkie "ale", wszystkie "nie mam czasu". Schowaj się gdzieś w kąciku, aby nikt cię nie dostrzegł.
Być może gdy otworzysz oczy przez ułamek sekundy poczujesz się jak ja, popatrzysz przez moje złote okulary. I nagle świat mile Cię zaskoczy. Może zadzwoni telefon... Może ktoś wejdzie do pokoju... I cokolwiek się stanie w pierwszej chwili przytul kogoś tak jakbyś przytulił mnie składając życzenia.
PS Z chęcią dowiem się jak było. Napisz proszę kilka słów dzisczujesiedobrze@gmail.com Z góry dziękuję.Wymyślając sobie tegoroczne życzenie czuję się wspaniale.
sobota, 9 marca 2013
Zaczynam świecić
Wstałem dziś rano. W pierwszym odruchu rzuciłem się wir wydarzeń, wciągnięty przyzwyczajeniem. Jednak po kilku sekundach wróciłem do łóżka. Zamknąłem oczy. Nie myśląc o niczym zamknąłem oczy i... poczułem się dobrze. Obok mnie leżała żona. Oddychała miarowo. Tak spokojnie. Tak bezpiecznie. Poczułem się dobrze. Ciało rozluźniło się.
piątek, 8 marca 2013
Hello! Hello! Turn Your Radio On!
Cuda. Tak wspaniałe w swej okazałość, że wielu nie potrafi ich ogarnąć. Zasłaniałem się empirycznym brakiem doświadczenia, by decydować co jest cudem a co nie. Od kilku dni przezywam nirwane. Odkrywam niczym dziecko świat na nowo. I na każdej rogatce miasta widzę cud. Nie zastanawiam się, nie oceniam. Chłonę ciepło każdego z nich kiwając głową w geście przywitania. A każdy z nich odwzajemnia się uśmiechem jakby zobaczył we mnie swe odbicie. I słyszę głośne zawołania, już nie szepty. I śmiech, i radość. A ktoś patrząc z boku pyta: "Czy wygrałeś w lotka?" ktoś inny:"Urodziło się tobie dziecko?"
Czerń i biel
Pewne rzeczy są albo białe albo czarne
Można kochać lub nie
Można być wiernym lub zdradzić
Stary człowiek pisze o łowcy
O pierwotnej naturze każdego nas
O tym jak pięknie zabijać w imię bycia sytym
O środku nie o celu O tym jak łowca powraca do swego domu i
W tryumfalnym geście rzuca na stół zdobycz wśród okrzyków podziwu
Dziś nikt już nie celebruje śmierci
Dziś śmierć odchodzi w zapomnienie
(Stary człowiek - William Wharton "Historie rodzinne")
Można kochać lub nie
Można być wiernym lub zdradzić
Stary człowiek pisze o łowcy
O pierwotnej naturze każdego nas
O tym jak pięknie zabijać w imię bycia sytym
O środku nie o celu O tym jak łowca powraca do swego domu i
W tryumfalnym geście rzuca na stół zdobycz wśród okrzyków podziwu
Dziś nikt już nie celebruje śmierci
Dziś śmierć odchodzi w zapomnienie
(Stary człowiek - William Wharton "Historie rodzinne")
czwartek, 7 marca 2013
Wspomnienie nr1 - Inicjacja
Każdy wspomina dzieciństwo i tak naprawdę nie sposób określić stanowczo czasu utraty niewinności. O ile inicjacja seksualna jest mniej lub bardziej trwałym wspomnieniem, o tyle często ludzie nie potrafią określić dokładnej daty przeistoczenia się dziecka w nastolatka.
Tak naprawdę w tym momencie zaczyna się moja historia. Dziś już nie pamiętam twarzy, sylwetki. Być może speszony bezwstydnym obnażeniem życia spuściłem wzrok. Miałem 12 lat. Czysty i klarowny system wartości, niezbrukany żadną z doczesnych trosk. Stałem, jak tylko potrafi to dziecko, po białej stronie nieświadomy, że czarna istnieje. Cudowne lata. Już nie komuna, ale jeszcze nie smagano nas biczem medialnych tortur. Nie pokazywano na każdym kroku dzieciobójców, gwałcicieli. Najgłośniejszymi sprawami było zabójstwo ks.Popiełuszki i sprawa "wampira ze śląska".
Tak naprawdę w tym momencie zaczyna się moja historia. Dziś już nie pamiętam twarzy, sylwetki. Być może speszony bezwstydnym obnażeniem życia spuściłem wzrok. Miałem 12 lat. Czysty i klarowny system wartości, niezbrukany żadną z doczesnych trosk. Stałem, jak tylko potrafi to dziecko, po białej stronie nieświadomy, że czarna istnieje. Cudowne lata. Już nie komuna, ale jeszcze nie smagano nas biczem medialnych tortur. Nie pokazywano na każdym kroku dzieciobójców, gwałcicieli. Najgłośniejszymi sprawami było zabójstwo ks.Popiełuszki i sprawa "wampira ze śląska".
wtorek, 5 marca 2013
Ślizgawka - Wstęp
Zacznę od kawy i papierosa. Zawsze tak zaczynam. Robię sobie kawę. Nawet nie zauważam jej zapachu. Skręcam tytoń, odpalam. Trzymając go miedzy wskazującym a środkowym palcem lewej ręki pozwalam mu swobodnie zgasnąć. To taki mój pewnik. Namacalny dowód obcowania z rzeczywistością. Co innego mój umysł. Rozdygotany od nawału myśli nawet kiedy śpię.
Skoro mam już podstawy, które same w sobie nie mają znaczenia dlatego co chce napisać - piszę. Jak zwykle "na żywca", bez planu na historię godną uwagi innych. Tak samo układam życie. Chłonę chwile, pozwalam wszechświatowi na spełnianie moich oczekiwań. Tak to widać z zewnątrz.
Subskrybuj:
Posty (Atom)