czwartek, 14 marca 2013

Świadomość

Ach! Ten wczorajszy "hura-optymizm". Chciałbym o wszystkim napisać. Tysiące, jeśli nie miliony myśli przemykają mi przez głowę. Trudno mi wybrać najważniejszą.
Trudno, a może czuję wstyd by się przyznać przed światem? Może nie mam jeszcze wystarczająco silnej "kotwicy " w sobie, która da mi siłę i mądrość, by obronić swoje tezy? A może po prostu nie mam potrzeby udowadniać słowami swojej wiary?
Pisanie to dla mnie cudowny proces. Mogę zadać pytanie i patrzeć na Nie. Nikt i nic nie zmusza mnie bym na nie odpowiedział. Czasem samo zadanie pytania wystarczy.

Na kilka pytań już odpowiedziałem:
1. Czym jest MIŁOŚĆ?
MIŁOŚĆ to zaufanie, wielbienie i dbanie. Nie rozerwalne trojaczki. Szablon, który można przyłożyć do samego siebie. Zaufanie - jestem Człowiekiem, istotą z natury dobrą. Każdy mój czyn i myśl ma dobre intencje, jest szczere, da dobre rezultaty. Wielbienie - jestem Człowiekiem, istotą, darem. Nic mi się nie należy i własnie dlatego i przez to Jestem. Można mi zabrać ubranie, telewizor czy dowolną rzecz, a ja nadal Jestem. Wstaję rano i mówię sobie "Dziś czuję się dobrze." I w ten sposób wielbię siebie, bo to jest dobre. Dbanie - pamiętam o sobie. Każda świątynia musi być posprzątana. Jestem gotów przyjąć pielgrzyma jeśli zechce przyjść do mnie. Jestem świątynią. Moralne i cielesne dbanie o siebie jest moim prawem, obowiązkiem, przywilejem.
Taka jest właśnie miłość i jeśli taki Jestem to znika strach, wstyd, niska samoocena. Jednocześnie czuję pokorę i uniesienie - widzę Piękno. I mogę się Pięknem dzielić. Znika potrzeba "mierzenia" innych.

2. Czym jest WIARA?
To pytanie dało zadziwiającą odpowiedź. Studiując znaczenie słowa "wiara" wygooglowałem w Wikipedii
Wiara - nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia, w warunkach braku wystarczającej wiedzy. Owo subiektywne prawdopodobieństwo nigdy nie osiąga wartości 100%, gdyż wtedy wiara staje się wiedzą. Jeśli subiektywne prawdopodobieństwo jest małe, to potocznie taką wiarę nazywamy przypuszczeniem, a przy znikomym prawdopodobieństwie mówimy, że czegoś nie wykluczamy. Twierdzenie, które jest przedmiotem wiary nie musi być do końca (lub w ogóle) zwerbalizowane - np. roczne dziecko też może w coś wierzyć. Dotyczy to również bardziej inteligentnych zwierząt. W zwierzęcej "wierze" także dochodzi do subiektywnej oceny prawdopodobieństwa, która jest istotą każdej wiary. Wiara jest także ważnym składnikiem nadziei.
 I co w związku z tym? Zobaczyłem proces osiągania "wiedzy", nirwany, oświecenia. Dla mnie wiara to przekonanie, które samo się obroni. Prawdziwa wiara jest zarówno pytaniem jak i odpowiedzią. I w swej prostocie cudowna, lśni we mnie jak królowa ubrana w odświętne szaty. Wiara daje mi mądrość i pokładam w niej pełne zaufanie. Jestem odważny i silny.

Wczoraj zadałem sobie jeszcze jedno pytanie jakże ważne: Czym jest BÓG?
BÓG jest mną, prze ze mnie i dla mnie. Jest wiarą i miłością. BÓG nie ma imienia, prócz mojego. A jakie jest moje imię? Jeśli jestem dobry, dbam o siebie, pielęgnuje w sobie piękno, wierzę i daje sobie miłość to nie muszę Go nazywać. Jak często słyszę z ust innych ludzi "Bóg jest miłością!", "Wierzę w Boga". Ja widzę BOGA w SOBIE. Widzę jak kieruje moją nogą gdy idę, jak podaje mi dobre słowo, jak mnie wspiera i wierzy we mnie. Wyrosłem w wierze katolickiej i tam najłatwiej mi szukać odniesień.
Trochę jakże potrzebnej semantyki:

  • W katolicyźmie słyszę "Przyjmij Boga do swego serca" - On tam jest od mojego urodzenia, ba nawet pokuszę się o twierdzenie, że jest we  mnie od momentu poczęcia. 
  • "Szukaj BOGA w sobie" - jak najbardziej logiczna dla mnie prośba. 
  • "To się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani" - podstawa wiary i nadzieja.
***
Wstaje nowy dzień. Wschodzi słońce. Czuję dobrze. Jestem spokojny. Mam tak wspaniały fundament do budowania swego życia. Już nie jestem widzem swego życia jestem jego KREATOREM.


1 komentarz: