wtorek, 9 kwietnia 2013

Najcudowniejszy poranek mojego życia

Od 2 tygodni nie pisałem nic na blogu.
Dziś postanowiłem coś jednak napisać. Dać znać, że żyję. Dużo czytam i postanowiłem napisać własny e-book. Powoli powstaje plan - tak jak w sposób zupełnie swobodny zmienia się moje życie.




Każdego dnia pytam i dostaje odpowiedzi. Zmieniam swój punkt widzenia. Staje się inny? A może odkrywam, bardzo świadomie to co zgromadziłem, na nowo. Pozbywam się śmieci z rumowiska moich marzeń, przeterminowanych celów. Odnajduję moje perły - rzeczy które naprawdę są dla mnie ważne.

Przybijam do starych portów, widzę jak pięknie się rozbudowały. Nie stoję na brzegu i nie wypatruję zmian. One same do mnie przychodzą, jak świt przychodzi w swej okazałości i nieuchronności. Jedyne co trzeba zrobić to wstać tych kilka minut wcześniej, by bez pośpiechu nastroić swoje zmysły, rozłożyć swoje ręce szeroko w geście przywitania. Chłonę pierwsze promienie ogrzewające moją twarz, raz pierwszy po długiej zimie.

Choć takich poranków było wiele i wiele ich przede mną to ten jest najważniejszy, bo jest Tu i Teraz. Nie jest marzeniem, ani wspomnieniem. Jest unikalny jak Ja. To że patrzę na niego czyni go cudem. To, że on patrzy na mnie czyni mnie cudem. W tym momencie nie pytam czy Bóg istnieje. W tym momencie wiem, że Bóg jest tu -  przy mnie.

Najwspanialszą rzeczą jaką można sobie podarować jest doświadczanie piękna. Nie trzeba zaraz stać w kolejce po bilet do Luwru. Wszystkie obrazy, rzeźby, poematy to uwiecznione chwile zachwytu. Gra świateł i słów. To co mogę zobaczyć jeśli tylko otworzę oczy.

Taki spokojny i szczęśliwy rozpoczynam nowy dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz